Angielski – niełatwa języka
Wielu Polaków wyjeżdża za granicę w pogoni za lepszym życiem. Czekają ich tam liczne wyzwania, a jednym z nich jest język angielski, który w wydaniu brytyjskim staje się problematyczny ze względu na specyficzny akcent. I o tym właśnie słów kilka.
Miałem okazję mieszkać przez kilka miesięcy w Londynie, zanim powróciłem do Polski, by szkolić rodaków z pięknego języka angielskiego. Mam więc podstawy, by opowiedzieć Ci o częstych błędach językowych, jakie popełniają Polacy podbijający Wyspy.
Translate vs explain
Oba te słowa w języku polskim oznaczają generalnie to samo – tłumaczyć. Istnieje jednak kolosalna różnica w zastosowaniu owych zwrotów w konkretnych kontekstach. Dla przykładu:
I am able to translate this sentence from English to Polish.
czyli:
Jestem w stanie przetłumaczyć to zdanie z języka angielskiego na polski.
Ale:
I explained the task to my teammate.
czyli:
Wytłumaczyłem zadanie mojemu koledze z zespołu.
Oczywiście mylne użycie tych dwóch słów i zastosowanie ich w błędnych kontekstach raczej nie postawi ściany komunikacyjnej pomiędzy Tobą a rozmówcą z Wielkiej Brytanii. Wysyła jednak sygnał braku głębszej znajomości języka, co może skutkować na przykład odcięciem od środowisk pracy, w których panują wyższe standardy zachowania, a co za tym idzie, atrakcyjniejsze warunki zatrudnienia.
Your vs you’re
To już błąd należący do wagi ciężkiej. No bo:
your = twój, twoja, twoje, twoi
ale:
you’re = to skrót od słów You are czyli „Ty jesteś”
Pamiętaj więc, że you’re odpowiedzialny za your dobry English:).
Compete vs complete
Tutaj z kolei mamy do czynienia z sytuacją, gdy jedna literka całkowicie zmienia znaczenie słowa. Taka pomyłka może całkowicie zniszczyć kontekst. Bo:
to compete – współzawodniczyć, rywalizować
to complete – uzupełniać
Od słowa „compete” pochodzi również „competition”, czyli „rywalizacja” albo „konkurencja” (w kontekście innych firm na rynku). Proszę więc nie tworzyć potworków w stylu „concurrence”, który znaczy coś zgoła innego i raczej nie jest używany w mowie codziennej.
Extra
W języku polskim słowo „ekstra” przyjęło się jako synonim przymiotnika „świetny”, „bardzo dobry”. W angielskim jednak znaczy coś nieco innego. W Anglii bowiem dostajesz coś „Extra” – czyli coś więcej niż w standardzie. Dodatkowa, czwarta gałka loda wobec trzech, które już zakupiłeś albo gratisowe ubezpieczenie do samochodu, na który wydałeś już dużo pieniędzy.
Eventually
To jeden z moich dwóch ulubionych przykładów (drugi omawiam poniżej) i prawdziwa perełka zarazem. Przecież aż się prosi, aby słowo to przetłumaczyć na „ewentualnie”, prawda?
No właśnie nie. „Eventually” oznacza „ostatecznie”, „wreszcie”. Użyjemy go zatem w raczej w kontekście:
We went on a trip to Warsaw, then we came back home, watched some TV series and eventually we went to sleep.
czyli:
Pojechaliśmy na wycieczkę do Warszawy, następnie wróciliśmy do domu, obejrzeliśmy jakiś serial telewizyjny, aż ostatecznie poszliśmy spać.
Actually
Brat poprzedniego przykładu, ale na pewno nie bliźniak. „Actually” nigdy w życiu nie oznacza „aktualnie”, albowiem w tłumaczeniu na polski należałoby go rozumieć raczej jako: „tak właściwie”, „faktycznie”.
Przykład? Proszę bardzo:
Actually, I don’t know if I can speak English well.
czyli…
Tak właściwie [albo: w zasadzie] to nie wiem, czy potrafię mówić dobrze po angielsku.
Familiar with
Familia? Rodzinka? Nic z tych rzeczy. „Familiar with” to zwrot, który najłatwiej będzie od razu wrzucić w kontekst, byś błyskawicznie zrozumiał, o co chodzi:
Are you familiar with all the irregular verbs of English?
czyli:
Czy jesteś zaznajomiony ze wszystkimi czasownikami nieregularnymi występującymi w języku angielskim?
To było pytanie lekko prowokacyjne. Opanowanie wszystkich, których jest kilkaset, to nie lada wyczyn. A zresztą ma on niewielkie zastosowanie w praktyce.
Dziękuję za Twoją uwagę. Miło mi było, zwłaszcza, że to moje pierwsze gościnne wystąpienie na blogu Korekto.pl. Mam zamiar pojawić się tu jeszcze nie raz, by pokazać Ci niuanse języka angielskiego, które robią wszak niebagatelne różnice w odbiorze.
Do przeczytania!
Wiktor Jodłowski o sobie: Pasjonuje mnie komunikacja i biznes. Zawodowo uczę swoich klientów skutecznego komunikowania się po angielsku. Potrafię wytrenować i wycoachować człowieka od podstaw do pełnej biegłości w mowie oraz piśmie w czasie krótszym niż 12 miesięcy. Jestem certyfikowanym mówcą publicznym Toastmasters. Na co dzień zajmuję się prowadzeniem indywidualnych kursów językowych i rozwojem firmy Talkersi.pl, specjalizującej się w nauce skutecznej komunikacji. Uwielbiam poznawać nowych ludzi, współpracować z nimi i przedstawiać ich kolejnym osobom. Zawsze dążę do sytuacji win-win. Wierzę w karmę. Mieszkam w ukochanej Gdyni, a wolne chwile spędzam na… planowaniu tego, co dalej.
Po więcej moich artykułów wejdź na www.talkersi.pl/blog. A na co dzień znajdziesz mnie tutaj: fb.me/wiktor.jodlowski
Ciekawy wpis. Tym bardziej upewniłam się, że sporo wiem, ale są też kwestie do odkrycia nadal w tym języku:)